top of page

Rządy PiS wpływają na codzienność każdego i każdej z nas. Oto 5 (niezbyt przyjemnych) przykładów

W 2015 roku rozpoczęła się zmiana ustroju Polski w zakresie gospodarki i polityki społecznej – podkreślają liderzy Prawa i Sprawiedliwości, przekonując, że chodzi o zmianę na lepsze. Faktycznie… Z tym że jest inaczej, dyskutować raczej się nie da. I choć spora grupa osób twierdzi, że to „inaczej" ich nie dotyczy – jest wręcz przeciwnie.


Nie ma co udawać, choć tak byłoby wygodniej, że istnieje jakaś wielka polityka, która rozgrywa się gdzieś daleko i nie jest o nas, o naszych podwórkach.


Owszem, być może nie zauważamy już – albo do tego przywykliśmy przez osiem ostatnich lat – jak politycy przemeblowują nasze życia według swoich upodobań. Upodobań, które dla nas mogą nie być synonimem komfortu i bezpieczeństwa.


Oto kilka przykładów, które pokazują, jaki wpływ mają rządy Prawa i Sprawiedliwości na codzienność każdego i każdej z nas. Na codzienność Twoją i moją.


Po pierwsze – język nienawiści i podział, jakiego nie było

Są oni i jesteśmy my. Są lepsi i są gorsi. Mądrzejsi i głupsi. Zasługujący na szacunek i ci, których można go pozbawić. Chyba jeszcze nigdy nie byliśmy tak podzieleni i tak wrogo nastawieni do osób o innych poglądach. Być może antagonizowanie społeczeństwa ułatwia rządzenie.


W wielu domach niedzielne obiady odbywają się w okrojonym gronie. Bliscy są skłóceni. Jedni obrażają się na drugich. Ci bardziej zapobiegliwi wolą nawet nie poruszać tematu polityki przez stole.


Na to wszystko – niestety – jest przyzwolenie. Na opluwanie, na umniejszanie innym, na odczłowieczenie, a nawet na agresję. To, co jeszcze jakiś czas temu, byłoby nie do pomyślenia, dziś rozpycha się łokciami. A ci, którzy powinni na to reagować, żeby łączyć, a nie dzielić, milczą. Nie jesteś z nami, więc jesteś przeciwko nam. Radykalizujemy się.


Już w 2017 roku, dwa lata po przejęciu władzy przez prawicę, prawie połowa Polek i Polaków, odpowiadając na pytania Centrum Badań Opinii Społecznej, twierdziła, że "społeczeństwo polskie jest bardziej podzielone, skonfliktowane niż przed wyborami 2015 roku”. "Podziały są polityczne, nie osobiste. Polskie społeczeństwo jest dziś jednym z najbardziej spolaryzowanych w Europie" – pisze w książce "Zmierzch demokracji" Anne Applebaum.


Po drugie – drożyzna

Każdy z nas to odczuwa. Rachunki ze sklepów choć krótsze, to opiewają na większą kwotę. Prawie wszystko jest droższe, od kostki masła czy bochenka chleba zaczynając. I mamy szczęście, jeśli mimo podwyżek wciąż możemy wrzucić ten czy inny produkt do koszyka, bo wiele osób nie może sobie na to pozwolić.


Z opublikowanego w listopadzie 2022 roku raportu „Tam, gdzie zaczyna się bieda” przygotowanego przez Szlachetną Paczkę wynika, że "w Polsce w 2021 roku poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło 1,6 mln osób, w tym 333 tys. dzieci i 246 tys. seniorów". Z kolei z informacji podanej przez Stowarzyszenie Wiosna w kwietniu tego roku dowiadujemy się, że liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie w 2022 mogła zwiększyć się o ponad połowę (54 proc.). "To 859 tys. nowych osób, które balansują na granicy przetrwania".


To może być ktoś nam bliski, nasz sąsiad albo nasza sąsiadka….


Po trzecie – kolejki do lekarzy

Z systemem ochrony zdrowia nie jest dobrze. Prawdą jest to, że już od dawna mówi się o zapaści i że żaden rząd w wolnej Polsce nie umiał i – jak widać – nie umie sobie z tym poradzić. Kolejki do lekarzy, choć obiecywano poprawę, są coraz dłuższe. Dla niektórych za długie... Mogą nie doczekać wizyty u specjalisty, który przyjąłby ich w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Prywatnie pewnie byłoby szybciej, ale prywatnie kosztuje.


I znowu nie trzeba szukać daleko, bo chyba każdy/każda z nas w takiej kolejce musiał/musiała stanąć, a jeśli nie my, to z pewnością ktoś z naszych bliskich, ktoś, o kogo się troszczymy i martwimy.


O tym, jak jest źle, jak wielu lekarzy, lekarek, pielęgniarzy, pielęgniarek brakuje, oraz jak dramatyczne mogą być tego konsekwencje, przekonaliśmy się zwłaszcza w trakcie pandemii Covid-19. Politycy lekceważą medyków, ale i my odczuwamy tego skutki. Bolesne skutki.


Żeby nie być gołosłowna, kolejny raz posłużę się raportem. 28 listopada 2022 roku Fundacja Watch Health Care opublikowała raport „Barometr WHC – Polacy w kolejkach”.


– Mija 10 lat, odkąd zaczęliśmy mierzyć czas oczekiwania na świadczenia medyczne w Polsce. Po raz pierwszy Fundacja Watch Health Care takiego pomiaru dokonała w 2012 r. Wówczas to średni czas oczekiwania na świadczenia – poradę lekarską, badanie, zabieg czy operację – wynosił od 2,2 do 2,7 miesiąca. Dziwi fakt, że nakłady na ochronę zdrowia są coraz wyższe, a dostać się do lekarza czy na badanie jest gorzej, niż było dziesięć lat temu i gorzej niż rok temu. W listopadzie tego roku średni czas oczekiwania wynosił 3,6 miesiąca, a rok temu 3,4 miesiąca – podkreślała podczas prezentacji danych prezes Fundacji Watch Health Care Milena Kruszewska.


Po czwarte – coraz gorzej nam oddychać

Tu właściwie powinnam zostawić puste miejsce, bo ten rząd nie robi praktycznie nic na rzecz poprawy klimatu i ochrony środowiska. Chociaż nie, robi sporo, ale złego. Bagatelizuje wyzwanie, przed jakim stoimy nie tylko my, nie tylko Europa, ale i cały świat. Lekceważy kryzys klimatyczny, ośmieszając problem (patrz wmawianie ludziom, że ktoś zmusi nas do jedzenia robaków), by nie podejmować stanowczych kroków. Czego jednak spodziewać się po opcji politycznej, w której szeregach są ludzie mierzący kryzys klimatyczny termometrem…


I to też ma ogromny wpływ na naszą codzienność. Już od kilku lat w niektórych miejscowościach sezonowo występują przerwy w dostawie wody, rok do roku na naszych terenach mamy coraz więcej gwałtownych zjawisk atmosferycznych, które powodują choćby podtopienia… a będzie tylko gorzej. Zamiast inwestycji w odnawialne źródła energii, obecny rząd kurczowo trzyma się węgla.


A co z jakością powietrza? Raport przygotowany przez Fundację Schumana i Fundację Adenauera pt. „Europa przeciw katastrofie klimatycznej" jasno pokazuje, że w kategorii stan środowiska, wypadamy najgorzej wśród państw Unii Europejskiej.


Czy ma to znaczenie? Ogromne.


Czy na pewno dotyczy bezpośrednio nas? Na pewno.


Żyjemy w kraju, który znajduje się wśród trzech państw UE, w których śmiertelność z powodu zanieczyszczonego powietrza jest najwyższa. Rocznie na milion mieszkańców umierają z tego powodu blisko 724 osoby.


Po piąte – prawa kobiet

Konserwatyści zgotowali kobietom piekło. Chcą mieć pod kontrolą nasze ciała. Chcą decydować za nas. Boimy się zajścia w ciążę, bo co jeśli nie wszystko będzie w porządku? Boimy się, że nikt nam nie pomoże, nawet gdy nasze życia lub zdrowia będą zagrożone. Rzeczywiście – w 2015 roku rozpoczęła się zmiana. Rozpoczęło się ponowne „polowanie na czarownice".



Tekst: Aneta Olender

Zdjęcie: Unsplash/Mateusz Suski




Comments


DO:ŁĄCZ DO NEWSLETTERA!

bottom of page