top of page

Co się dzieje w Sejmie? PiS “zastawia pułapki” na opozycję, by zaszkodzić nowej władzy

Jedni z zapartym tchem śledzą polską politykę i od wyborów bacznie przyglądają się posunięciom opozycji i PiS-u, a inni... nie wiedzą, co się dzieje. Dlatego zebraliśmy kilka informacji, dla tych, którzy nie są na bieżąco, a chcieliby się zorientować, co słychać w Sejmie.



Już chwilę po ogłoszeniu wyników wyborów wiadomo było, że PiS łatwo władzy nie odda, chociaż niektórzy mieli nadzieję, a inni apelowali, by prezydent Andrzej Duda nie czekał do ostatnich ustawowych terminów ze swoimi decyzjami. Niestety.


Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskało wystarczającej liczby mandatów w Sejmie, by rządzić samodzielnie i zdobyć wotum zaufania dla swojego rządu, prezydent wybrał jednak opcję “gry na czas” i to Mateuszowi Morawieckiemu zlecił powołanie nowego rządu. Przypomnijmy, że do uzyskania wotum zaufania potrzebne jest minimum 231 głosów z 460 posłów: PiS ma 194 mandaty, natomiast opozycja (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica) łącznie – 248.

Co się wydarzy, gdy rząd Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania? Sejm będzie musiał wybrać nowego premiera i ministrów. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość ponownie maksymalnie wykorzysta konstytucyjnie przewidziany czas na uzyskanie wotum, to dopiero 11 grudnia Mateusz Morawiecki wygłosi expose. Tego samego dnia lub 12 grudnia zostanie wybrany nowy premier. Tak zapowiedział Szymon Hołownia – marszałek Sejmu, który według niektórych przejdzie do historii za sprawą ciętych ripost i błyskotliwych wypowiedzi podczas obrad sejmowych (przypomnijmy, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbyło się 13 listopada).

Według Szymona Hołowni “wszystko wskazuje na to”, że nowym premierem zostanie Donald Tusk. I to on miałby zdecydować, kiedy chce wygłosić expose i zaprezentować Radę Ministrów.

“Jeśli w kolejnym kroku rząd nie zostanie powołany, prezydent ma możliwość ponownego wyboru premiera i członków Rady Ministrów. Sejm musi wtedy udzielić wotum zaufania w ciągu 14 dni. W tym przypadku potrzebna jest większość głosów przy obecności co najmniej połowy posłów. Jeśli rząd nie uzyska wotum zaufania w trzecim kroku, prezydent ma prawo skrócić kadencję Sejmu i zarządzić nowe wybory” – czytamy w artykule portalu prawo.pl. Co zatem obecnie dzieje się w Sejmie? Bardzo dużo. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że dwa tygodnie dla jego rządu będą bardzo intensywne, a uwaga polityków i polityczek szczególnie skupi się na trzech propozycjach ustaw: ustawie o wakacjach kredytowych, ustawie o zerowym podatku VAT na żywność, ustawie o zamrożeniu cen energii elektrycznej.

Na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów możemy znaleźć już całą listę “decyzji rządu”. Są na niej między innymi takie projekty:

  • Projekt ustawy o sprzedaży detalicznej produktów lokalnych (“Rząd chce zapewnić konsumentom łatwy dostęp do polskich, lokalnych produktów. Dlatego proponujemy wprowadzenie „lokalnej półki” w sklepach”)

  • Uchwała w sprawie „Krajowego programu ochrony zabytków i opieki nad zabytkami na lata 2023-2026”

  • Projekt ustawy o zmianie ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe

  • Projekt ustawy o artystach zawodowych

  • Projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw

  • Projekt ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego

  • Rozporządzenie w sprawie wysokości dopłat do składek z tytułu ubezpieczenia upraw rolnych i zwierząt gospodarskich w 2024 r.

  • Program przygotowań Rzeczypospolitej Polskiej do objęcia i sprawowania przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej w I połowie 2025 r.

To tylko kilka dokumentów. Posłowie zagłosowali również za finansowaniem metody zapłodnienia in vitro z budżetu państwa (był to pierwszy obywatelski projekt ustawy uchwalony przez Sejm X kadencji), a 1 grudnia rząd zdecydował, że zwiększony zostanie budżet na finansowanie programu "Bezpieczny kredyt 2 procent" (do ponad 16 mld zł z około 11 mld zł). PiS utrzymuje, że wszystkie decyzje kierowane są dobrem i potrzebami Polaków.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość miała 8 lat na wprowadzanie zmian i to nagłe przyspieszenie budzi wątpliwości. Tym bardziej że kolejne zgłaszane ustawy są bardzo kosztowne i nie uwzględniono ich w projekcie budżetu na 2024 rok. Na tę kwestię zwróciła uwagę Rzeczpospolita. – To, co robi obecny rząd, to czysta złośliwość, celowe zwiększanie wydatków państwa, tylko po to, by zaszkodzić nowej władzy – mówi w rozmowie z portalem Sławomir Dudek, główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych.

Do decyzji, które “mogą przynieść brzemienne skutki zarówno w przyszłym roku, jak i kolejnych latach” zalicza się projekt przedłużający 'zamrożenie' cen energii elektrycznej, gazu i ciepła, ustawa o tzw. emeryturach stażowych czy zerowy VAT na żywność. Rzeczpospolita ocenia, że to “swoistego rodzaju pułapki budżetowe zastawiane przez PiS na nowy rząd koalicji demokratycznej”.

– Wszystkie propozycje obecnej władzy przedstawiane na ostatniej prostej mają jedną wspólny mianownik. Stawiają nowy rząd w trudnej sytuacji. Nie chce on realizować swojej polityki fiskalnej i gospodarczej pod dyktando PiS, ale będzie zmuszony tłumaczyć wyborcom, dlaczego nie chce być tak "dobry" dla Polaków jak chciałoby tego PiS – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu w rozmowie z portalem.

Wiele wskazuje na to, że PiS, jak obawiało się wielu, łatwo władzy nie odda. A jak już odda, to w taki sposób, by koalicja poświęciła dużo czasu i pieniędzy na odkręcenie i tych ośmiu lat, i tych dwóch tygodni.





Zdjęcie: zrzut ekranu/YouTube/Onet/Konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego

DO:ŁĄCZ DO NEWSLETTERA!

bottom of page